środa, 28 sierpnia 2013

korelacja piąta.

Afrodyta

Kilkadziesiąt minut leżenia plackiem nie przynosi żadnego ukojenia. Pochłonięcie pół opakowania przechodzących w ciecz lodów nie pomaga w odciążeniu metaforycznie ciężkiej od milionów myśli głowy, wręcz przeciwnie, przyprawia - choć właśnie nie czerep - żołądek o rosnący w siłę dyskomfort i jamę brzuszną o uczucie pełności. Piosenki Pink maltretujące twoje bębenki uszne nie zagłuszają coraz bardziej napastliwych krzywizn moralności opanowujących mózg. Tykający w jakby szybszym tempie zegar wyznacza rytm przebiegania twoich wizualizacji. Wiesz, że tego wszystkiego by nie było, nawet po poznaniu Bartmana w tym cholernym klubie. Coś cię podkusiło, aby włączyć ten kurewski telewizor, obejrzeć mecz do końca. Na tym miało się zakończyć. A się nie zakończyło. Finisz mentalnego zbliżenia do bruneta miał miejsce w tym przeklętym internecie, na tych przeklętych zdjęciach z kobietami rozmaitego pokroju i przy tym przeklętym wywiadzie o życiu prywatnym. Z kobietą, która ma stać się mu najbliższą za jakieś dwa lata.

Gdybyś miała postawić na szali wasze bałamucenie drugich połówek, ciężko byłoby ci stwierdzić, która część i w którym momencie przechyliłaby się na wybraną stronę. On zaczął. Ale ty niezbyt długo i monotonnie nie prosiłaś o pozostawienie ciebie, a raczej twojej pochwy, w spokoju. On cię w to wciągnął. Ale ty nie szukałaś kół ratunkowych do wydostania się z tego seksualnego bagna. On prowadził tę zaplątaną jak jelito cienkie grę. Ale ty pozwalałaś mu bezustannie prowadzić głównym pionkiem aż do celu. On dostał tego, czego chyba od początku chciał. Ty dostałaś kilka kilogramów brudnych odpadów na specjalne wysypisko śmieci. Na sumienie.

Łzy. Spokojnym rytmem tworzące pajęczynę wody na twoich policzkach. Zaczerwieniony nos. Jego przewody zawalone przez wzbierający w sile przezroczysty płyn, po czasie samoistnie skapujący na twój rękaw. Gula w gardle. Niepozwalająca ci normalnie przełykać nadmiernie produkowanej śliny, wywołująca dyskomfort w początkowym odcinku przełyku. Pomyśleć, że to wszystko przez faceta. Przez kogoś, z kim nie wegetujesz - oprócz ojca - od lat, kogo w intymnych kontaktach. Rozbicie emocjonalne przez skurwysyna, któremu zachciało się pobawić czyimś kosztem.
- Afi? - widzisz jej osobę przez mgłę przesłaniającą twoje źrenice, jej potargane włosy i smużkę błyszczyka na brodzie, czujesz ten kurewski zapach. Jego zapach. - Miałaś się zdrzemnąć.
- Gdzie masz ciastka?
Zbijasz ją z pantałyku. Naprzemiennie otwiera i zamyka usta, aby w końcu już na stałe wykonać drugą czynność.
- Zdążyłam zjeść po drodze - wydusza z siebie po co najmniej minucie milczenia.
- Tak jak zdążyłaś wymyślić to kłamstwo na poczekaniu?
Nie robi ci wyrzutów. Patrzy na ciebie wzrokiem nasączonym bólem i rosnącą melancholią, dolna warga drży z coraz większą intensywnością, stuka paznokciami o nasadę paneli wyłożonych na podłodze. Zamieniłabyś te wszystkie aspekty na kilka słów szczerości wymykających się z jej krtani jak bocian z rodzinnego gniazda.
- Powiedz, że nie byłaś tak głupia jak ja i nie dałaś się bzyknąć temu pierdolonemu siatkarzykowi - nie tłumaczysz się. Wyrzucasz z siebie namiastkę ciężaru poprzez tylko jedną frazę.
- Tym razem mam naprawdę skłamać? - wiedziałaś, że tak będzie. Przecież on sam ci o tym powiedział. Więc dlaczego płaczesz? Dlaczego totalnie oddajesz się w objęcia słabości? - Afrodyta, przepraszam. Omotał mnie i sprowokował. Sama nie wiem, dlaczego dałam się podejść jak dziecko, dlaczego pozwoliłam swojemu sumieniu i ciału na zdradę najukochańszej dla mnie osoby. Przepraszam, że szłam w to dalej jak jakaś ćma zaślepiona przez światło, że nie powiedziałam ci wszystkiego na początku. Wybaczysz mi?
- Wybaczę. Jeśli ty wybaczysz moje kłamstwa i neutralne zachowanie względem twojej osoby.
- Dla ciebie wszystko, kicia. Sztama?
- Sztama - żadnej ręki na zgodę. Subtelne i ciepłe muśnięcie ust i dotknięcie nasad swoich języków. - I już żaden skurwiel nie stanie między nami?
- To się jeszcze okaże.
- Jak mam to rozumieć?
- Kiedyś dorobimy mu takich rogów, że fiuta w majtki nie włoży. O waginach innych naiwnych już nie wspominam.
Mogło być inaczej. Mogła być kolejna noc na kanapie wraz z myślami uderzającymi w czaszkę. Jest pięknie. Sentymentalnie. Nagość dwóch kobiecych ciał, słodkie błądzenie po ich strukturze, zabawa z nabrzmiałymi piersiami. Inny seks. Bez męskości. Ale za to pełen szczerych uczuć. I nasączony zapachem miłości.

- Pokaż mi, jak to robisz.
Ciemność, którą usilnie próbuje przebić świecąca mdłym odcieniem żółci żarówka. Niewygodny, śmierdzący moczem i postrzępiony przez zwierzęce pazurki fotel. Totalna nagość i twoje ubrania gnieżdżące się na skąpanej szarością podłodze. On, z szpicrutą w jednej dłoni i kajdankami w drugiej. Ze swoim znakiem rozpoznawczym. Z cynicznym uśmiechem.
- To znaczy co? - nie drży ci już tylko głos, do tej czynności dołączają uda i dłonie. I bynajmniej nie opanowuje cię ona z  powodu zimna.
- Jak się dotykasz. Jak robisz sobie dobrze.
- Jesteś obleśny.
- Skądże. Jestem po prostu ciekawy.
- Czego?
- Jak to wygląda z waszej strony, w jak obrzydliwy sposób kobiece dłonie wpasowują się w tamto miejsce.
- Nasze górne kończyny mają mieć tylko za zadanie obmacywanie waszych członków?
- Lepszy fiut niż cipka. Pokaż.
- Nie.
- Pokaż.
- Chyba ci odpowiedziałam.
Ból. Czerwona szrama i pieczenie tuż u nasady uda. A zaraz za nią trzy kolejne, coraz bliżej twojej kobiecości.
- Chyba ci rozkazałem.
Wstydzisz się. W takiej sytuacji nawet obnażanie się przed kilkunastoma mężczyznami byłoby moralną przyjemnością. Gangbang, seksmaszyny, pałeczki, wibratory. Wszystko ujdzie. Tylko nie onanizacja tuż przed napalonym męskim spojrzeniem.
Nie skupiasz się na jego wzroku. Wręcz przeciwnie, unikasz go poprzez przymknięcie powiek. Ślamazarnym tempem przemieszczasz się przez wzgórek łonowy, zataczasz na nim niewielkie okręgi, palcami docierasz do łechtaczki. Wstyd znika. Podniecenie rośnie. Podrażniasz jej strukturę, przejeżdżasz po wargach sromowych, paznokciem zahaczasz o ujście do twej pochwy, wnikasz jednym z palców do jej wnętrza, dotykasz jej wrażliwych ścianek. Czujesz nie tylko rozkosz. Czujesz coś fizycznego. Nadmierną ilość śluzu produkowaną przez twoje ciało.
- Kurwa mać, Afrodyta, skończ - syczy dziwnym tonem, zbliżając się do ciebie.
- Już nie chcesz na to patrzeć? - wymruczanego przez ciebie pytania zapewne nie dosłyszałby żaden człowiek mający problemy z tymże zmysłem.
- Nie. Rzygać mi się chce na widok babskich paluchów zamiast męskiego języka. Mojego języka.
Zabrania ci już samodzielnego zadowalania. Blokuje twoje dłonie, tak spragnione dotyku najdelikatniejszych miejsc i wilgoci pod paznokciami, za pomocą kajdanków. I jak zwykle nic nie mówi, o nic nie pyta. Znów się tobą bawi.
- Lubisz lody truskawkowe?
- A skąd tak nagle taka kwestia?
- Bo ja lubię. Kurewsko lubię. Ciekawe, czy tak samo smakują na tobie.
- Chcesz mnie nimi nasmarować?
- Ciebie - nie do końca. Twoją małą i ciasną już tak.
Nie zauważasz pudełka z mlecznym wytworem, nie zauważasz, w którym momencie niewielką łyżeczką rozprowadza lody od wzgórka łonowego aż do nasady ujścia układu pokarmowego. Czujesz jedynie rosnące w intensywność zimno pomiędzy nogami wraz z pożądaniem. I jego język odnajdujący drogę do twojej łechtaczki.
Pozwala ci krzyczeć, wierzgać nogami i poruszać miednicą po całej poziomej powierzchni fotela. Bo tak naprawdę nie obchodzisz go cała ty. Obchodzi go jedynie ta najważniejsza dla mężczyzny cząstka twojego ciała.
- Bartman, proszę cię, zabierz to ze mnie - wysapujesz z wielkim trudem.
Nie spełnia twojej prośby. Dalej wpycha mięsień z jamy ustnej w twoją pochwę z odrobiną nagromadzonego przez siebie prowiantu, nadal powolutku wylizuje każdy milimetr truskawkowej pyszności, wciąż ciągnie za twoje wargi sromowe, bezustannie smakuje twojej kobiecości nasączonej tymże owocem.
- Chcesz więcej lodów?
- Chcę więcej ciebie.
Liczyłaś na jego męskość wywołującą dziwny szok termiczny w twoim wnętrzu, na szybkie pieprzenie na fotelu z wyniosłym finiszem. A tak? Musisz zadowolić się językiem bruneta, coraz odważniej sobie poczynającym, jego podgryzaniem twojej waginy, sapaniem przy ujściu twojego układu rozrodczego, kciukiem stymulującym łechtaczkę i tarciem pupą o nasadę mebla. Lepsze to niż nic.

- Afi, musisz się tak wiercić i pojękiwać? - czujesz dłoń Wallego na swojej lewej piersi. - To tylko sen. Zapomnij i śnij o czymś przyjemniejszym.
Dla ciebie to tylko sen. A dla innej może to rozkoszna rzeczywistość?

~*~
przepraszam, że tak wyszło.
coś się we mnie zablokowało względem tego opowiadania i nie chciało zdjąć blokady.
mam zamiar to skończyć, pomimo tylko jednego fragmentu do przodu, zerowej liczby pomysłów dalszych korelacji i weny gdzieś na Hawajach.
pomóżcie mi spiąć dupę, ewentualnie ześlijcie takiego Bartmana, który strzeliłby mi w te cztery litery i zmusił do kontynuowania.
nauczkę z błędów blogowej młodości niby mam - nigdy nie publikować czegoś, czego się nie skończyło pisać.
a i tak, kuźwa, do tej głupoty wróciłam.

z dedykacją dla wszystkich Patek, w szczególności moich dwóch. wszystkiego dobrego w dniu imienin! :*

zapierdolę tego, który zabierze mi to cholerne szczęście.
Mark, no <3

literówki poprawię później, na razie mi się nie chce.

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. no nie... normalnie uwielbiam *_*
      Bartman chyba jeszcze nieźle namiesza tutaj
      chociaż fajnie,że się pogodziły.
      Sen Afi był całkiem fajny :)
      czekam na nowość

      Usuń
  2. W ogóle nie zorientowałam się, że to sen i już byłam pewna, że Afrodyta znów dała się podejść Zbyszkowi,no bo kto by nie dał się podejść, hmm? Walentyna też bez winy nie jest, więc jakieś nadmierne nerwy z jej strony są nie na miejscu.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby obmyśliły jakąś formę zemsty? Skoro tak niby nie chcą, to dlaczego zawsze mu ulegają i czerpią z tego rozkosz. Do tego Afi o nim śni i w swojej wizji też robi jej dobrze! Wiele pytań bez odpowiedzi!!!!
    Oj kochana jak bym tylko miała na stanie takiego namiętnego Bartmana to bym Ci go na CHWILĘ podesłała:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny się pogodziły i zakończyły ten kryzys czułym seksem. Mimo że nigdy nie byłam w takiej sytuacji z kobietą, to jakoś wydaje się to być przyjemne i delikatne. Ale i tak wolę Zbysia *.* Nawet jeśli to tylko erotyczny sen, w którym zlizuje z Afi lody truskawkowe. Swoją drogą, podświadomość dziewczyny nieźle fika, wyobrażając go sobie, podczas gdy ciało leży w ramionach Wally. Nic dobrego z tego nie wyniknie!
    Plan zemsty, powiadasz? Czy ja dobrze mam rozumieć że za dwa lata połączy się z Tyką? :D
    Nie gadaj bzdur, Caro, bo to jest zajebiste, a na nowy rozdział mogę czekać i do samiutkiej śmierci!
    Słodziak, Markuj tam sobie w spokoju ♥
    Całuję, Parówcia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co napisać *.* Zabrakło mi języka w gębce.
    Ten rozdział jest wspaniały, tak jak każdy, ale te przewyższa wszystkie ♥
    Zapamiętaj, piszesz wspaniałe rozdziały i nie kończ tak szybko tego opowiadania :c Jedyne opowiadanie, które demoralizuje mnie do końca :D

    Pozdrawiam, Maniek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Pogodziły się, ale nie wydaje mi się aby Zibi odpuścił. On jeszcze tu namiesza, tak coś mi się wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  7. <3
    klepnę sobie chociaż znowu się spóźniłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One niby nie chcą, ale zawsze Zbyszkowi ulegają. Przeprosiły się i niby jest między nimi wszystko ok, ale jak tylko pojawi się Bartman to jak nic znowu namiesza, bo jedna albo druga mu ulegnie lub co jest bardziej prawdopodobne iż obydwie znowu zaliczy. Afi miała erotyczny sen ze Zbyszkiem, a nie leżącą obok niej Walentyną. Pogmatwane to wszystko.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. Będzie zemsta :))) To Zbyś się przejedzie gdy przekona się ile znaczy kobieca solidarność i zmowa. Oczywiście mam nadzieję że obie dziewczyny wytrzymają w tym postanowieniu by na Bartmanie się zemścić i pokazać całemu światu jaki to on jest. Boję się tylko że odezwie się w nich ich słabość do niego. U Affi już się troszkę odezwała, ale snu to ja jej zazdroszczę sama bym taki chciała

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze, że dziewczyny się przyznały między sobą do tego co zrobiły:) oj Afi siedzi Zbysiu w główce skoro już nawet o nim śni:)) czyżby zapowiadał się proroczy sen?:p

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. ciężki przypadek z Afi skoro ma takie sny. Ciekawa jestem, co z tego wyniknie :D
    Ciesze się, że wyznały sobie prawdę. Znają się za dobrze, żeby kłamać.
    Dobrze, że się dogadały :D
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciesze sie ze dziewczyny sie pogodziły, ale niepokoją mnie sny Afrodyty. Coś za dużo Bartmana w jej głowie, stanowczo za dużo. Mam nadzieją że wytrzymają w postanowieniu i nie ulegną już naszemu ogierowi. Liczę na bolesną zemste, taką którą Zbysław zapamięta do końca życia !!
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. sen Afi? Przedni. Nasycony seksem i Bartmanem a to mieszanka doskonala. Wybuchowa ale doskonala ;)
    czy nasze urocze dziewczeta planuja zemste? O mamusiu nie moge sie doczekac *.*
    szczerze mowiac to od Ciebie z klawiatury wszystko jest idealne i cokolwiek bys nie napisala to bd dobrze ;p wszystko oprocz konca ;p oj, nie lubie jjak cos sie konczy ot to ;)
    buzki ;*
    Zakrecona ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dobrze, że dziewczyny się pogodziły. W końcu wszystko sobie wyjaśniły i jest dobrze.
    Sen Afi? Był mega, mi taki też mógłby się przyśnić ;p Tylko trochę mnie to niepokoi, bo oznacza to, że w głowie Afrodyty ciągle siedzi Bartman.
    No i ciekawe czy bohaterki już nie ulegną Zbyszkowi, oj ciekawe ;d
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam na mojego nowego bloga : http://zycie-szczescie-wiecznosc.blogspot.com/2013/08/bohaterowie.html

    oraz na kolejny rozdział : http://sztuka-zycia-to.blogspot.com/
    Pozdrawiam :* (przepraszam za spam)

    OdpowiedzUsuń
  17. Byłam ciekawa jak to wszystko się rozwinie i szczerze? Cieszę się, że dziewczyny się pogodziły.

    Cudowny rozdział, który naprawdę mnie wciągnął. Czekam na dalsze części, mam nadzieję, że będą dorównywały poziomem do tego, co jest w tym rozdziale.

    Jak będziesz miała trochę czasu, to zapraszam do siebie :
    http://obierz-swoja-wlasna-droge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko i córko! Po przeczytaniu myślałam, że zejdę z tego świata. Co tam się dzieje... ! Chyba pora udać się do spowiedzi ... :)

    OdpowiedzUsuń
  19. jak już im się Zbych śni, to niedobrze...niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekałam na taką konfrontację. Wreszcie powiedziały sobie prawdę. I nie wyszło wcale źle, bo obie musiały sobie coś wybaczyć, a raczej kogoś.
    Jednak nie zostawił ich w spokoju, bo pojawił się w snach. I to z lekka S&M.
    Kurde, i tak szło się podjarać.
    Na pewno jakoś z tego wybrniesz :) Zibi da ci przez dupę :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. No i się pogodziły. Niby fajnie, niby spoko, tylko dlaczego one zawsze mu ulegają? Afi chce być z Walentyna, jednak sni o Zbyszku. Być może jej podświadomie pragnie go bardziej niż jej się wydaje.
    Czekam na ich ruch. Czekam, aż rozpoczną ta zemstę na Zibim. Tylko nie wiem, czy sens ma ta ich walka z nim, skoro mam wrażenie, że przy kolejnej okazji mu ulegną. A może się mylę?
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  22. 50 Shades of Bartman :). Fajne to opowiadanie, ale nie mogę wyobrazić sobie 'takiego' Bartmana. Jak na teraz na niego spojrzę podczas meczu?

    OdpowiedzUsuń
  23. O madafaka, mam tu aż takie zaległości? :o
    Nie ma bata, idę spać. Wrócę tu w południe. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nareszcie powiedziały sobie, co im leży na wątrobie, wybaczyły sobie skoki w bok z Bartmanem i przypieczętowały to wszystko sztamą. :) Zemsta na brunecie będzie słodka? A ja myślę, że na nic się zdadzą te ich plany, bo następnym razem, prędzej czy później i tak mu ulegną. :P

      Ułła... Jak już Zbyś śni się Afi po nocach, to musi być z nią źle! :) Niby nie chce powtarzać numeru z Bartmanem, ale kurde gdzieś tam w jej podświadomości i głowie krążą zupełnie inne myśli... :) Zobaczymy, co czas pokaże. :)

      całuję :*
      AFI.

      Usuń
  24. 34 yrs old Project Manager Jedidiah Pedracci, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and tabletop games. Took a trip to Belovezhskaya Pushcha / Bialowieza Forest and drives a Bugatti Royale Berline de Voyager. Aby przeczytac, kliknij

    OdpowiedzUsuń